City-Music-Life-Live!

Baildon to przede wszystkim ludzie

Dyrekcja Huty Baildon przy ul. Żelaznej 9 w Katowicach. Źródło: Wikimedia.org

Dyrekcja Huty Baildon przy ul. Żelaznej 9 w Katowicach. Źródło: Wikimedia.org

Po raz kolejny w ciągu ostatnich tygodni sprawa uchwalenia planu miejscowego zelektryzowała Katowice. Tym razem chodzi o teren b. huty Baildon. Proponowane przez urząd miasta zmiany w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego zmierzają do zlikwidowania w tym miejscu działalności produkcyjnej, a w efekcie także 700 miejsc pracy.

Tymczasem w działających w tym miejscu przedsiębiorstwach zatrudnionych jest obecnie blisko 700 osób. Są to głównie, choć nie tylko, mieszkańcy Załęża, Dębu i Wełnowca – dzielnic, w których w ciągu ostatnich kilkunastu lat zlikwidowano kilka dużych zakładów pracy. Propozycje urzędu oznaczają dla nich widmo bezrobocia i biedy. Rozmawiam na ten temat z liderami działającej tam „Solidarności”, panami Karolem Andrzejem i Andrzejem Raszykiem. Przywołują oni uchwałę katowickiej Rady Miasta z roku 2003, w której pojawia się m.in. zapis dotyczący podtrzymania funkcji produkcyjnej jako głównej na tym obszarze. Tak mocna, jasna, oczywista i uprawniona deklaracja władz miasta przyciągnęła przedsiębiorstwa zainteresowane prowadzeniem działalności i inwestowaniem w tym miejscu. Przyjęli ono za dobrą monetę zapis prawa miejscowego, stanowiący gwarancję prowadzonej przez nich działalności gospodarczej. Uchwała ta również dla zatrudnionych tam mieszkańców Katowic stanowi gwarancję i zabezpieczenie ich miejsc pracy. Rodzi się wobec tego uzasadnione pytanie: dlaczego nie zdecydowano wówczas o likwidacji działalności produkcyjnej w tym miejscu?

Proponowane obecnie zmiany stanowią jawne zaprzeczenie tamtych deklaracji, po raz kolejny podważają zaufanie inwestujących w Katowicach przedsiębiorców do wcześniej składanych deklaracji. Mieszkańcom Katowic każą natomiast wątpić w trwałość stanowionego w katowickim urzędzie prawa i politycznych obietnic, a także w to, czy urzędnicy należycie zabiegają o nasze żywotne interesy. W czasie, kiedy tak trudno o pracę, wszelkie działania władz powinny przecież zmierzać do utrzymania istniejących miejsc pracy i tworzenia nowych, a nie ich likwidowania, czy mnożenia barier dla przedsiębiorstw chcących inwestować w Katowicach.

Rządząca miastem koalicja Forum Samorządowe i Piotr Uszok, Prawa i Sprawiedliwości i Sojuszu Lewicy Demokratycznej, która optuje za tymi zmianami, ma w radzie miasta dostateczną liczbę głosów, aby doprowadzić do likwidacji tych miejsc pracy, albo je zachować. Platforma Obywatelska, jako ugrupowanie opozycyjne i mniejszościowe w katowickiej radzie miasta, będzie dążyła do ochrony miejsc pracy i praw działających w tym obszarze przedsiębiorców.