Najbardziej emocjonującym momentem dzisiejszej sesji było bez wątpienia głosowanie w sprawie uchwalenia planu miejscowego dla terenu położonego w urokliwej części Katowic – pomiędzy ulicami Wita Stwosza, Górnośląską, Kościuszki i Szeligiewicza. A w skrócie: chodzi o korty przy ul. Astrów i stadion AWF. Sprawa, jak na razie, nie została rozstrzygnięta, a urzędnicy będą musieli plan poprawić.
Sprawa jest dosyć zawiła, dlatego spróbuję ją pokrótce wyjaśnić. Klub PO zdecydował dzisiaj opowiedzieć się po stronie właścicieli nieruchomości (AWF i GC Investments), które objęte są planem. Naszym zdaniem, prawo własności daje im prawo decydowania o tym, w jaki sposób mają korzystać ze swojego przecież majątku: co mogą w tym miejscu wybudować, albo wyburzyć. W toku procedury planistycznej, osoby te zgłosiły uwagi, które wskazują na ewentualny zamiar przeznaczenia tych działek na cele usługowe, tzn. niekoniecznie zgodne z aktualnym stanem rzeczy. Co więcej, zgłoszone propozycje są zgodne z innym, ważnym aktem prawnym przyjętym przez Radę Miasta, a mianowicie ze studium zagospodarowania przestrzennego. Projekt planu przedstawiony dzisiaj radzie, ma się nijak, tak do jednego, jak i drugiego prawa.
Inna ważna sprawa dotyczy zachowania historycznych kortów, która zjednoczyła wiele osób. Z pewnością jest to miejsce dla wielu katowiczan ważne. Niemniej jednak, jak dotąd, ani dzierżawca terenu, ani stowarzyszenie, ani urząd nie chciały podjąć na własny rachunek trudu i ryzyka prowadzenia w tym miejscu kortów tenisowych z prawdziwego zdarzenia. W całym cywilizowanym świecie droga do tego celu jest taka sama: należy kupić ziemię i w nią zainwestować. Tu się tak nie stało. Zamiast tego mamy próbę zmuszenia właściciela do podjęcia działalności, która się zwyczajnie „nie zepnie” i wpędziłaby go w straty. Zazwyczaj, kiedy w jakimś mieście (gminie) pojawi się inwestor, urzędnicy robią wszystko, aby zechciał właśnie w ich gminie zostawić pieniądze. Świetnie pokazują to np. spoty reklamowe Radzionkowa (zob.: http://youtu.be/dp2y05Ew_7M, http://youtu.be/Xcmt6m-geLg). W trudnej sytuacji gospodarczej, w której liczy się każde utworzone miejsce pracy, trudno mi pojąć blokowanie jakichkolwiek zamierzeń inwestycyjnych, tym bardziej jeśli są to „firmy” tak uznane i przecież rodzime!
Wreszcie wątek polityczny. Dzisiejsza sesja pokazała próbę przeniesienie odpowiedzialności na pozostającą w mniejszości, opozycyjną PO. Przypomnę, że większość w katowickiej Radzie Miasta ma koalicja Forum Samorządowe i Piotr Uszok, PiS i SLD. Jest to większość wystarczająca do przeprowadzenia każdej uchwały. Zdolność taką potwierdzają m.in. zmiany personalne na stanowisku przewodniczącego i wiceprzewodniczących rady, dokonane kilka miesięcy temu i wszystkie głosowanie dotyczące uchwalenia, zmian i wykonania budżetu miasta, które prezydent pewnie przecież wygrywa. Jednak w tej konkretnej sytuacji większość radnych rządzącej miastem koalicji nie zdecydowała się na jednoznaczne poparcie zgłoszonego przez prezydenta projektu uchwały. Celem tego działania było niewątpliwie wprowadzenie w błąd opinii publicznej, co do rzeczywistych zamiarów władz miasta. Uważam tak dlatego, ponieważ gdyby chcieli utrzymania w tym miejscu kortów i stadionu, to by to po prostu przegłosowali! Tymczasem radni FSiPU, PiS i SLD w zdecydowanej większości wstrzymali się od głosu, licząc na to, że ryzyko związane z decyzją rady w sprawie uchwalenia mpzp na tym obszarze i kontrowersje związane z tą sprawą obciążą opozycyjną PO. Wynik głosowania pokazał, że plan ten przepadł z kretesem, pomimo efektownych, ale jednocześnie nieefektywnych prowokacji słownych ze strony SLD.
W tej sprawie kierowany przeze mnie klub rozesłał ponadto do mediów oświadczenie, z którym możecie się Państwo zapoznać tutaj: Oświadczenie klubu PO ws. mpzp Mikołowska-Kościuszki (PDF 212 KB)