Dzisiejsze wydanie „Faktu” podało niestety nieprawdziwe informacje dotyczące aktywności katowickich radnych, w tym także i mojej. Wymaga to zatem drobnego sprostowania i krótkiego wyjaśnienia na czym polega moja praca jako radnego Katowic.
Jako wskaźnik aktywności miejskiego radnego przyjęto ilość złożonych przez niego interpelacji, czyli rozmaitych pisemnych wystąpień kierowanych do prezydenta dotyczących spraw istotnych dla miasta i mieszkańców. W artykule podano nieprawdziwą informację, że złożyłem je tylko dwukrotnie, podczas gdy dotychczas jest ich piętnaście razy więcej – 30. Szczegółowy wykaz znajduje się na tej stronie w sekcji Dokumenty.
Waga spraw poruszanych w tych pismach jest różna: od interwencji w sprawie naprawy drogi, organizacji ruchu i bezpieczeństwa publicznego do wystąpień w sprawie zakupu ratujących ludzkie życie debibrylatorów (AED) czy przystąpienia Katowic do konkursu o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2016. Dopiero teraz udało się zrealizować niektóre postulaty z poprzedniej kadencji. Mieszkańcy Zawodzia mogą np. od niedawna cieszyć się nowymi, bezpiecznymi peronami tramwajowymi. Nie wszystko oczywiście udało się załatwić. Nie powiodły się moje starania o wprowadzenie specjalnego biletu ulgowego dla rodzin wielodzietnych, uporządkowanie gospodarki śmieciami i wprowadzenie tzw. podatku śmieciowego, opracowanie miejskiego programu oświaty czy dofinansowanie dla koszykarskiego klubu ekstraklasy. „Fakt” pisał o dużej części tych inicjatyw, dziwi mnie więc ta dzisiejsza informacja.
Myliłby się jednak ten, kto sądziłby, że praca radnego nie polega tylko na pisaniu i składaniu pism, jak to sugeruje „Fakt” – im więcej tym lepiej. Przede wszystkim to przecież praca z ludźmi – udział w sesjach i w posiedzeniach komisji oraz spotkania i rozmowy z mieszkańcami. Przewodniczę jednej komisji – Komisji Gospodarki Komunalnej, jestem członkiem dwóch innych – Komisji Rewizyjnej i Komisji Organizacyjnej i jednej podkomisji – Zespołu ds. nazewnictwa ulic i placów. Udział w pracach rady od strony formalnej polega na tworzeniu prawa na poziomie gminy. Dyskutujemy i następnie podejmujemy uchwały we wszystkich istotnych dla miasta sprawach – począwszy od budżetu miasta, planu zagospodarowania przestrzennego, organizacji systemu oświaty, ochrony zdrowia, na opłatach za wodę i miejskich podatkach skończywszy. Ponadto jestem szefem Klubu Radnych Platformy Obywatelskiej w katowickiej radzie miasta – drugiego co do wielkości klubu radnych.
Jestem w stałym kontakcie z mieszkańcami. Można się ze mną spotkać podczas dyżuru, napisać maila lub zadzwonić. Owocem tych spotkań i rozmów są interwencje i pomoc w konkretnych ludzkich sprawach. Niekiedy wymagają one interwencji pisemnej, najczęściej jednak starając się pomóc interweniuję osobiście. Niekiedy ta pomoc przybiera charakter akcji charytatywnej, organizowanej także przez „Fakt”, czy też społecznej, takiej jak choćby zorganizowana przeze mnie ostatnio akcja rozdawania wody mieszkańcom.
Ponieważ o dużej części z tych działań „Fakt” na swoich łamach nie tylko pisał, ale też jak dotąd pozytywnie je oceniał, a dzisiejsza ocena mojej pracy opiera się nie tylko na niewłaściwych danych liczbowych, ale też na niewłaściwych założeniach, to jest to ocena niesprawiedliwa i krzywdząca. Będę starał się o jej sprostowanie.